sobota, 19 lipca 2014

O jedzeniu, spaniu i haiku.

Wczoraj spotkałam się z A. W sumie nie ma w tym nic dziwnego, bo ciągle się z nią spotykam. Zazwyczaj coś robimy. Wczoraj jadłyśmy. Dużo. Bardzo. Kisiel i pizze i lody. Nie mogłyśmy dodzwonić się do pizzerii, która była otwarta od 12. Pół godziny czekałyśmy aż otworzą, a potem nie odbierali. Cioty. Oglądałyśmy głupoty na yt, wieczorem poszłyśmy na spacer. Jak A. poszła, w sumie nic twórczego nie robiłam. Pokłóciłam się z rodzicami. Czytałam HP. Nie spałam do 3. Zostałam obudzona o 9. Chce mi się spać. Bardzo. W sumie cały czas chce mi się spać. Sen jest fajny.
Słucham Pearl Jam. Polecam.
Zjadłam dzisiaj śniadanie. Pierwszy raz w tym tygodniu. Jestem zbyt leniwa na śniadania. Próbuję schudnąć, ale nie wychodzi mi. Przynajmniej piję dużo wody. Lubię wody. Zrobię chamską reklamę: polecam  Muszyniankę, bo jest dobra i ma dużo minerałów. I polecam wiatraczko-pseudoklimatyzatory bo sprawiają, że da się przetrwać te straszne dni, gdy pizga gorącem z nieba. Nie lubię upałów. Są zbyt męczące.
Napisałam haiku (tutaj znajdziecie kilka słów o haiku), uważam, że jest ono wspaniałe, idealnie opisuję polskie lato,zwłaszcza jego wady:

jest za gorąco
nienawidzę gdy pizga
wciąż żarem z nieba

Jestem poetką idealną, prawda? 

Jest jeszcze jedno:

ćwir  ćwir ćwir ćwir ćwir
ptaszek ćwierka na drzewie
zdycha z gorąca

Na koniec tej chaotycznej i w sumie bezsensownej notatki dodam piosenkę, którą po prostu uwielbiam:


I obrazek z "Rodziny Adamsów", polecam ten film. 



środa, 16 lipca 2014

Witaj w Internetach.

Pobawmy się w grupę wsparcia dla chorych psychicznie. Ja zacznę "Jestem Eirin i lubię pingwinki i kaczuszki i kwiatki. Gdy mogę, śpię 12 godzin na dobę. Gdy jestem w tłumię, mam wrażenie, że zaraz wpadnę w panikę.I właśnie słucham Doors'ów i Morrison jest świetny. I kocham Nirvanę. I ogółem muzyczkę. Muzyczka jest fajna. I nie mam sad-emo-psychopath-tumbler'a. Czy jestem fajna?"- tak się właśnie czuję gdy mam coś o sobie powiedzieć. Jak na zabawie zapoznawczej w szpitalu psychiatrycznym. Albo na koloniach. Ale wersja z psychiatrykiem jest fajniejsza. Ma więcej fejmu, a ja żyję dla fejmu, prawda?
Chce pooglądać GoT. GoT to fajny serial, polecam. Wzięłam się za niego dzisiaj, jako ostatnia na świecie, ale czemuż by nie? Hmmm... Jestem w tym momencie, że mogę zdecydować, czy będę ten blog prowadzić optymistycznie czy depresyjnie. Ale będzie optymistycznie. Depresja jest zbyt mainstreemowa.
Czy tylko mnie wkurza kult i gloryfikacja depresji, anoreksji, bulimii i autoagresji? Kurde, jeśli tak dalej pójdzie, schizofrenia stanie się modą. I wszyscy będziemy duszyczkami z filiżanką różanej herbaty i zmyślonymi przyjaciółmi? (Pamiętacie tę kreskówkę? Dom dla zmyślonych przyjaciół pani Foster? Może tak naprawdę to dzieje schizofreniczki- pani Foster i tego co dzieje się w jej głowie? Ciekawa teoria, prawda?)
Na koniec wstawiam fajnego kotka (bo kotki są fajne, takie urocze) i fajną piosenkę. Oba są oczywiście niezwiązane w żadnym stopniu z tą notką.